Nocne przepalanie sadła

Czwartek, 16 lipca 2009 · Komentarze(2)
Kategoria nowe klamoty
Po serwisie amora, wypadało stestować jak działa. A że nocka była ciepła i przyjemna - nic lepszego być nie mogło jak mały trip po mieście i okolicznych chaszczach.

W sterach pojawił się mały luz - ale do skręcenia (niedociągnięcie po montażu).
Nowe rękawiczki - nie powiem wygodne - ale niech szlag trafi tych małych, żółtych gnojków szyjących dla Scotta... Ledwie je założyłem - puścił szew i wylazła nitka. Przy butach Etnies, gdzie trafiło mi się dokładnie to samo - zaczynam wierzyć, że to jakiś żółty spisek...



Ogólnie jednak - rower jest w formie. Gumy uszczelniające przetrwały starcie z wd-40 - i obyło się bez kosztownych wymian.
Bocialara tym razem oświetlała drogę dla mnie i Jakuba - i spokojnie dawaliśmy radę... Nie ma to jak diodowy palnik :D

Sama wycieczka - udana, choć nie dość szybka - ale też mało sypiam ostatnio - więc skąd niby ta forma ma się brać? :/

Komentarze (2)

nie - to Bocialarka - czyli komercyjna produkcja garażowa :))

jagd 10:50 niedziela, 19 lipca 2009

Diodowy palnik to jakaś samoróbka? :]

Galen 21:57 piątek, 17 lipca 2009
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ceobs

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]