Cytadela zaliczona

Niedziela, 5 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria nowe klamoty, starty
Heh. Już miałem sobie odpuścić, kiedy tak patrzyłem na mój zwieszony brzuch i gumowe nogi. Ale jakoś nie mogłem po prostu się poddać... Nie na cytadeli.

W ciągu godziny kupiłem komplet opon Panaracera (Dart + FireXC), założyłęm je i poleciałem po numer startowy. Szaleństwo...


Tradycji stało się zadość. Pokonałem paru kapeluchów ale i tak daleko od czołówki
Sukcesy? Olbrzymie!
- Mimo balona jaki mi wyskoczył z pospiesznie założonej opony - dojechałem do mety bez kłopotu. (od startu o tym wiedziałem - stąd moja mina na fotce :D)
- Łańcuch po ponad 6.ooo km nadal działa - i dał radę choć parę razy strzelił na podjazdach (i tak lepiej niż wielkim wymiataczom z xtr-ami :D... technika...)
- Mimo słabej diety - dojechałem bez zawału serca. Choć mogłem jechać mocniej :/
- Mimo wielkiej, grubej p...y na brzuchu - nie połamałem roweru - a wręcz poczyniłem kondycyjny postęp.
Poczyniłem postanowienie... Pokocham leśne podjazdy na Cytadeli - albo znienawidzę mtb. :D
- Nowe opony to sen nocy letniej. 2.1 nie daje takiego poczucia bezpieczeństwa jak 2.5 - ale toczą się cudnie - a w zakrętach rower przechyla się jakby sam miał jechać... (późna nauka... :D)

Teraz, pozostaje tylko wykończyć łańcuch na podjazdach i założyć nowy napęd. Nadal nie mam koronki 32z - ale to detal. W najbliższych dniach to się zmieni.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa asasi

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]