Fantastyczny start nowego roku!
Czwartek, 1 stycznia 2009
· Komentarze(0)
Fantastyczny start nowego roku!
O 8.50 wyjechaliśmy z Jakubem na Dziewiczą.
8 stopni mrozu dawało po nosie - podobnie jak śnieg który zaczął pruszyć nieśmiało w połowie dystansu.
narobiliśmy co najmniej dwa niezłe podjazdy na darmo , myląc drogę - ale niespecjalnie nas to zmartwiło.
440 (!) m. przewyższenia to mój osobisty, zmierzony rekord. W Karpatach pewnie było więcej - ale tu mam "instrumentalny dowód" :D.
(czyli o rekord od czasu posiadania nowej Sigmy :D)
Nogi dostały nieco za swoje mimo że tempo nie było szczególne...
Jednak zamarznięte, polne wertepy między Gruszczynem a Kicinem wespół z koszmarnym, lodowatym wiatrem dały o sobie znać. Nie mam pojęcia jak Jakub mógł jechać bez okularów?
Koniec końców - Jej Wysokość Dziewicza Góra została zdobyta pośrednio-trudnym podjazdem po liściach. Było ciężko ale bez przesady.
Wycieczka była doskonała. Mam nadzieję, że to zwiastun dobrego sezonu.
Tego bym sobie życzył w 2009 :)
O 8.50 wyjechaliśmy z Jakubem na Dziewiczą.
8 stopni mrozu dawało po nosie - podobnie jak śnieg który zaczął pruszyć nieśmiało w połowie dystansu.
narobiliśmy co najmniej dwa niezłe podjazdy na darmo , myląc drogę - ale niespecjalnie nas to zmartwiło.
440 (!) m. przewyższenia to mój osobisty, zmierzony rekord. W Karpatach pewnie było więcej - ale tu mam "instrumentalny dowód" :D.
(czyli o rekord od czasu posiadania nowej Sigmy :D)
Nogi dostały nieco za swoje mimo że tempo nie było szczególne...
Jednak zamarznięte, polne wertepy między Gruszczynem a Kicinem wespół z koszmarnym, lodowatym wiatrem dały o sobie znać. Nie mam pojęcia jak Jakub mógł jechać bez okularów?
Koniec końców - Jej Wysokość Dziewicza Góra została zdobyta pośrednio-trudnym podjazdem po liściach. Było ciężko ale bez przesady.
Wycieczka była doskonała. Mam nadzieję, że to zwiastun dobrego sezonu.
Tego bym sobie życzył w 2009 :)