Udało się!

Pojechałem w góry z rowerem na dachu :P

Karpaty powitały mnie błotem, kamieniami, bezlitosnymi podjazdami i... samobójczymi zjazdami.

Po całym dniu w aucie - niewyspany - nie dałem rady poważnie pojeździć - ale obleciałem Węglówkę dookoła dla poczucia "smaku" ;)

Cudne rynny z błota i kamieni solidnie mnie wytrząsnęły - ale wrażenia nie zapomniane... podobnie jak litry potu wylane na podjazdach, na pograniczu zawału serca :/

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa odnia

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]