Udało się!
Pojechałem
Czwartek, 7 sierpnia 2008
· Komentarze(0)
Udało się!
Pojechałem w góry z rowerem na dachu :P
Karpaty powitały mnie błotem, kamieniami, bezlitosnymi podjazdami i... samobójczymi zjazdami.
Po całym dniu w aucie - niewyspany - nie dałem rady poważnie pojeździć - ale obleciałem Węglówkę dookoła dla poczucia "smaku" ;)
Cudne rynny z błota i kamieni solidnie mnie wytrząsnęły - ale wrażenia nie zapomniane... podobnie jak litry potu wylane na podjazdach, na pograniczu zawału serca :/
Pojechałem w góry z rowerem na dachu :P
Karpaty powitały mnie błotem, kamieniami, bezlitosnymi podjazdami i... samobójczymi zjazdami.
Po całym dniu w aucie - niewyspany - nie dałem rady poważnie pojeździć - ale obleciałem Węglówkę dookoła dla poczucia "smaku" ;)
Cudne rynny z błota i kamieni solidnie mnie wytrząsnęły - ale wrażenia nie zapomniane... podobnie jak litry potu wylane na podjazdach, na pograniczu zawału serca :/